Za oknem jesień. Dni są coraz chłodniejsze, krótsze i deszczowe. W tym okresie częściej mamy ochotę na ciepłe, rozgrzewające posiłki. Warto też przy tym korzystać z sezonowych owoców i warzyw, które niosą ze sobą wiele wartości, w tym też moich ulubionych śliwek. Tak też u mnie powstał spontaniczny pomysł na te danie – pieczona owsianka ze śliwką.
Przepis na 2 porcje. Możesz zrobić mniej lub więcej 🙂
1,5 szklanki płatków owsianych
1 jogurt kokosowy (150g)
5-6 śliwek
2 jajka
2 łyżki pestek dyni
1 łyżka oliwy
1 łyżeczka cynamonu
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1. Płatki owsiane, jogurt, jajka, oliwę, pestki dyni, cynamon wymieszać.
2. Śliwki pokroić w paski.
3. Na dno naczynia do zapiekania położyć kawałki 2 pokrojonych śliwek. Następnie wyłożyć masę. Na wierzch położyć kawałki śliwki. Wstawić do nagrzanego piekarnika.
4. Piec ok. 30 min. w 180 stopniach.
P.S. Zamiast śliwek można też wziąć jabłka lub gruszki.
Nazywam się Marta. Jestem dietetykiem i psychodietetykiem. Jako dietetyk specjalizuję się w pracy z kobietami z różnego rodzaju problemami hormonalnymi, jak np. zaburzenia miesiączkowania, problemy z płodnością, PCOS, niedoczynność tarczycy, Hashimoto, insulinooporność, problemy z nadwagą i otyłością. Jako psychodietetyk naprawiam relację z jedzeniem i własnym ciałem. Pracuję z kobietami, które zmagają się z kompulsywnym objadaniem, zajadaniem emocji, stresu, objadaniem słodyczami.
Udało Ci się połączyć ze mną przez sieci społecznościowe?
Wszystkie treści zamieszczane na tym blogu służą celom wyłącznie edukacyjnym i nie zastąpią profesjonalnej porady lekarskiej. Autorka nie ponosi odpowiedzialności za sposób wykorzystywania informacji zawartych na stronie. Treści na blogu są moją pracą autorską. Zabraniam kopiowania ich w całości i we fragmentach bez odpowiedniej zgody i podania źródła. Na podstawie Ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz.U. 1994 nr 24 poz. 83).
Wygląda znakomicie. Śliwki to w ogóle bardzo niedoceniane owoce. Kiedyś mieliśmy ich dużo, teraz odchodzą w niepamięć na skutek tego, co przywożą nam z innych miejsc świata.
Tak, to prawda, często o nich zapominamy. A śliwki też bardzo lubię 😉
Dodaj komentarz