Dlaczego ciągle jestem głodna? W tym artykule postanowiłam poruszyć temat ciągłego uczucia głodu. Poczucia, ze cały czas jestem głodna. Dlatego zdecydowałam się opracować ten temat? Bo wiele kobiet się z tym zmaga. Odczuwa ciągły głód, a to negatywnie wpływ na codzienne samopoczucie i skupienie się na innych rzeczach, obowiązkach, pracy, przyjemnościach. Sama kiedyś też zmagałam się z tym, że cały czas czułam się głodna i utrudniało mi to życie. Jeśli też zmagasz się z ciągłym uczuciem głodu, nie jesteś z tym sama. To nie tak, że coś z Tobą jest nie w porządku. Warto tu poszukać przyczyn, żeby się nimi zająć i wyjść z tego stanu. Poczuć się lepiej i dłużej już się nie męczyć! Zachęcam Cię do przeczytania artykułu, a potem proszę daj znać w komentarzu, czy był dla Ciebie pomocny.
Dlaczego ciągle jestem głodna?
Na początku warto odróżnić głód od apetytu. Głód i apetyt to dwa różne stany i nie zawsze występują równocześnie. Apetyt związany jest przede wszystkim z przyjemnością. Jakościowym wyborem i spożywaniem pokarmu. Jest to chęć zjedzenia jakiegoś konkretnego produktu. Często wiąże się z zachcianką na coś. Możesz nie czuć głodu, ale mieć apetyt na jakiś pyszny produkt i zjeść go. Natomiast głód to uczucie fizjologiczne, które pojawia się, gdy w organizmie maleje stężenie składników odżywczych. Zdarzają się też takie sytuacje, że jesteś głodna, ale nie masz apetytu na dany posiłek.
Metoda marchewki
Kiedyś, na jednym ze szkoleń usłyszałam, że w odróżnieniu głodu od apetytu pomaga metoda marchewki. Żeby w takiej sytuacji pomyśleć, czy zjadłabyś surową marchewkę. Jeśli tak, prawdopodobnie możesz być głodna, zwłaszcza jak od poprzedniego posiłku minęło sporo czasu. Jeśli nie zjadłabyś marchewki, ale masz ochotę na czekoladę, ciastko czy chipsy, to prawdopodobnie jest to po prostu apetyt czy zachcianka. U mnie metoda marchewki wiele razy się sprawdziła.
Gdzie powstaje głód?
Ośrodek głodu znajduje się w bocznej części podwzgórza. Pobudzenie tej części sprawia, że zaczynasz poszukiwać pokarmu, a następnie go spożywać. Ośrodek sytości jest w brzuszno-przyśrodkowej części podwzgórza. Gdy dojdzie do jej pobudzenia, następuje zatrzymanie pobierania pożywienia. Ośrodki głodu i sytości odbierają informacje o aktualnym stanie przewodu pokarmowego i organizmu. Wyróżnia się sygnały motoryczne, metaboliczne, hormonalne oraz termiczne. Przy czym każdy sygnał powodując pobudzenie jednego z ośrodków, na drugi działa w sposób hamujący. I teraz kilka słów o sygnałach głodu i sytości.
Jakie są sygnały głodu i sytości?
Sygnały motoryczne
Działają za pomocą mechanoreceptorów i związane są z rozszerzaniem i kurczeniem się ścian żołądka. Jeśli przez pewien okres czasu nic nie jesz, ściany żołądka się obkurczają i czujesz głód. Gdy zjesz posiłek, następuje rozszerzenie ścian żołądka i odczuwasz sytość. Jednak czas dojścia sygnału z żołądka do podwzgórza trwa zazwyczaj kilkanaście minut. Ta wiedza daje Ci już 3 istotne wskazówki. W związku z tym punktem ważne są:
- Objętościowe posiłki -> wypleniają żołądek
- Uważne jedzenie
- Odczekanie chwilę po posiłku, zanim nałożysz sobie dokładkę lub zjesz deser 🙂
A więcej o tym będzie za chwilę!
Sygnały metaboliczne
Związane są z koncentracją we krwi glukozy, aminokwasów oraz wolnych kwasów tłuszczowych. Po strawieniu węglowodanów i białek we krwi następuje wzrost glukozy i aminokwasów, które sprawiają, że czujesz sytość. Natomiast, gdy we krwi wzrasta poziom wolnych kwasów tłuszczowych, zostaje pobudzony ośrodek głodu. Związane jest to z tym, że tłuszcze stanowią zapasowe źródło energii. Gdy od ostatniego posiłku upłynie zbyt dużo czasu spada poziom glukozy i wzrasta stężenie kwasów tłuszczowych poprzez uwalnianie ich z tkanki tłuszczowej. To powoduje odczucie głodu i daje sygnał pobudzający do szukania jedzenia.
Sygnały hormonalne – insulina i leptyna
Związane są z działaniem hormonów. Największą role ogrywa tutaj insulina, hormon wydzielany przez trzustkę. Insulina zmniejsza poziomu cukru (glukozy) we krwi i utrzymuje go na właściwym poziomie. Dodatkowo reguluje tryb pracy praktycznie wszystkich komórek. Jeśli w organizmie długotrwale będzie występował wysoki poziom insuliny, spowoduje to powstanie insulinooporności. Obniży się wrażliwość komórek na jej działanie, co może spowodować rozwój cukrzycy typu II. Z insuliną związana jest leptyna, hormon wytwarzany przez tkankę tłuszczową. Leptyna informuje mózg, jakimi rezerwami zasobów energii dysponuje organizm. Wzmacnia ona uczucie sytości, poprzez zahamowanie wytwarzania neuropeptydów odpowiedzialnych za odczuwanie głodu. Jednak często wysoki poziom leptyny zamiast pobudzić ośrodek sytości, powoduje wytworzenie oporności na nią, dokładnie tak, jak w przypadku insuliny. W wyniku tego mamy do czynienia z leptynoopornością i następuje nadmierne spożycie pokarmów. Więcej na ten temat znajdziesz w artykule na temat leptyny.
Sygnały hormonalne – cholecystokinina i serotonina
W aspekcie sygnałów hormonalnych należy jeszcze wspomnieć o cholecystokininie oraz serotoninie. Cholecystokinina jest hormonem wydzielanym przez ściany jelita cienkiego oraz śluzówkę dwunastnicy na skutek spożycia pokarmów. Podwyższony poziom cholecystokininy powoduje odczucie sytości, natomiast obniżenie jej poziomu wywołuje uczucie głodu. Po spożyciu posiłku bogatego w białka i tłuszcze dochodzi do wydzielania cholecystokininy. Pobudza ona ośrodek sytości, dzięki czemu hamuje uczucie głodu i ogranicza dalsze przyjmowanie pokarmu. Natomiast rolą serotoniny jest hamowanie apetytu głównie na węglowodany.
Sygnały termiczne
Działają za pomocą termoreceptorów, które znajdują się przede wszystkim w skórze. Zadaniem termoreceptorów jest utrzymanie odpowiedniej temperatury ciała, niezależnie od temperatury otoczenia. Pozwalają na dostosowanie wielkości spożycia pokarmów do aktualnych potrzeb energetycznych organizmu. Termoreceptory odpowiadają za zmniejszenie apetytu latem lub gdy masz wysoką gorączkę, natomiast powodują zwiększone uczucie głodu zimą. I często to widać w praktyce. Latem, gdy naturalnie więcej się ruszamy, jemy więcej warzyw, lekkich posiłków masa ciała naturalnie spada 2-3kg. Natomiast zimą, gdy ruszamy się mniej, dłużej jest ciemno, więcej siedzimy w domu i jemy więcej rozgrzewających potraw masa ciała rośnie 2-3kg. Zauważyłaś to u siebie?
Jaką rolę odgrywają nasze zmysły?
Należy też zaznaczyć, że w regulacji spożywania pokarmów biorą udział zmysły smaku, węchu i wzroku. Znajdują się one w korze mózgowej. Gdy jesteś głodna, Twoje zmysły zwiększają swoją wrażliwość. Jesteś bardziej wrażliwa na smak czy zapach jedzenia. Wpływa to na poszukiwanie pożywienia i większe odczucia smakowitości pokarmu. Z kolei, jeśli jesteś najedzona, stajesz się mniej wrażliwa na zapach i smak pokarmu. Jesz bez większej przyjemności lub tracisz ochotę na dalszą konsumpcję. Dostrzegasz to u siebie? 🙂
Głód jest naszym wrogiem?
Dlaczego tak mówię? Według mnie głód to największy wróg odchudzania, ale i nie tylko. Gdy cały czas odczuwasz głód, często jesteś głodna, to ciężko jest schudnąć. Bardzo często głód wygrywa i sięgasz po jedzenie, dodatkowe przekąski. Ciężko się powstrzymać od jedzenia, gdy po prostu czujesz się głodna i zajmuje to Twoją głowę, myśli. Silna wola to często tu za mało. Ciężko wygrać z głodem. Trudno wtedy też skupić się na pracy, czy innych obowiązkach lub przyjemnościach. Ciężko zebrać myśli, skoncentrować się, nie rozpraszać. Bardzo utrudnia to życie. Dopiero zaspokojenie głodu pomaga. Dlatego tak ważne jest, żeby odnaleźć przyczyny częstego uczucia głodu i zająć się nimi. Żeby po prostu żyć lepiej i jedzenie nie pochłaniało tyle Twojej uwagi!
Dlaczego ciągle jestem głodna?
Teraz przedstawię Ci kilkanaście przyczyn ciągłego uczucia głodu, które najczęściej zauważam we współpracach z moimi Pacjentkami. Zapoznaj się z nimi dokładnie i przeanalizuj, które z nich mogą dotyczyć Ciebie.
1. Zbyt mała ilość białka
Białko daje duże uczucie sytości. Większa podaż białka wpływa na zmniejszenie uczucia łaknienia i zwiększenie uczucia sytości. Jedno z badań pokazuje np., że diety dostarczające 15-20% energii z białka są skuteczniejsze pod kątem kontroli apetytu i utraty masy ciała niż te, w których białko stanowi poniżej 15% kaloryczności. Dodatkowo pomocne w stabilnym utrzymaniu głodu i sytości, może być rozłożenie spożycia białka na wszystkie posiłki w ciągu dnia, w porcjach po ok. 30g. Więcej znaczy lepiej? Niekoniecznie. Badania mówią, że istnieje też pewien próg spożycia białka, powyżej którego jego zdolność do tłumienia głodu nie wzrasta. Natomiast jeśli chodzi o praktykę, bardzo to widzę po sobie i we współpracach z Paniami. Gdy ich dieta zawiera więcej białka czują większą sytość i nie mają ochoty na podjadanie. Nie czują już takiego głodu. To samo widzę u siebie. Gdy zwiększyłam ilość białka, biorąc jeszcze pod uwagę moją aktywność fizyczną, to czuje większą sytość i czuję się lepiej. Na temat białka, jego źródeł, ile należy go jeść mam cały oddzielny artykuł, więc odsyłam Cię do niego, nie będę tego wszystkiego tu powtarzać.
2. Zbyt mała ilość warzyw
Warzywa to nie tylko witaminy i składniki mineralne, których są bogactwem. Zawierają też dużo błonnika i mają niską kaloryczność w dużej objętości. Błonnik z warzyw wypełnia jelita i przyczynia się do zwiększenia uczucia sytości. Dodatkowo dzięki warzywom możemy uzyskać duży, objętościowy posiłek, który wypełni żołądek i da uczucie sytości, a wcale nie musi być kaloryczny. Zjedzenie i strawienie posiłku z większą ilością warzyw zajmie więcej czasu, co wydłuży uczucie sytości. Tylko warzywa to nie plasterek pomidora na kanapce czy łyżka surówki do obiadu. To znacznie więcej! Oficjalne zalecenia mówią o min. 400g warzyw dziennie. Ja zachęcam moje Pacjentki, żeby jadły min. 500g warzyw dziennie, a najlepiej ok. 800g. To dużo czy mało? Zależy! Jeden pomidor może ważyć 300g i ja takiego pomidora zjadam do kanapek. Część kroję w plasterki na kanapkę, a część układam na talerzu obok. I w jednym posiłku mam już 300g warzyw. Jeszcze 2-3 posiłki po tyle samo warzyw i już wychodzi sporo. A Ty ile jesz warzyw?
Test warzywny 🙂
Proponuję Ci test warzywny! Przez kilka dni zważ na wadze kuchennej, ile zjadasz warzyw w ciągu dnia i sprawdź, czy jest ich min. 500g. Proponowałam ten test już wielu osobom i często wyniki były dla nich zaskakujące. Zdarzało się, że ktoś był przekonany, że zjada sporo warzyw, a taki tygodniowy test pokazywał, że w praktyce jest inaczej. Dlatego warto go zrobić 🙂 Spróbujesz? I koniecznie daj znać o wyniku!
3. Ograniczasz za bardzo tłuszcze
Tłuszcze są bardzo ważnym elementem naszej diety. A często dzieje się tak, że gdy ktoś chce zmniejszyć masę ciała, schudnąć, to na pierwszy rzut ogranicza tłuszcze. Natomiast zbytnie ograniczenie tłuszczów negatywnie wpływa na naszą gospodarkę hormonalną, skórę, włosy, paznokcie i na nasze samopoczucie. Może też potęgować uczucie głodu. Tłuszcze opóźniają trawienie. Wpływają na dłuższe trawienie, co pozytywnie wpływa na sytość po posiłku. Dzięki temu jedząc nawet mniejszy posiłek, możesz odczuwać większą sytość. Dodatkowo tłuszcze są nośnikiem smaku. Nadają smak posiłkom. Być może sama zauważyłaś, że często posiłki z większą zawartością tłuszczów są smaczniejsze? Natomiast beztłuszczowe dania są jakieś takie mdłe i suche. Z tego też względu diety z małą zawartością tłuszczu mało sycą, ale też średnio smakują. Z tym też może być powiązany punkt 8, o którym napisałam dalej. Dlatego też nie bój się tłuszczów! Są one potrzebne w naszej diecie. Dodatkowo zbyt mała ilość tłuszczów może prowadzić do niedoborów witamin rozpuszczalnych w tłuszczach (A, D, E, K).
4. Za mało wody
Kiedyś usłyszałam powiedzenie, że wodą się nie najesz. I w sumie to prawda 🙂 Jednak zbyt małą ilość wypijanej wody możemy zajadać. Można pomylić uczucie pragnienia z głodem. I też wbrew pozorom często spotykam się z tym na konsultacjach. Naprawdę wiele osób pije za mało wody! Pracowałam z Panią, która dziennie piła tylko 2 szklanki wody i więcej nic! To bardzo mało! A picie wody też oddziałuje na uczucie sytości, wypełnia żołądek. Gdy zmagasz się z ciągłym głodem spróbuj wypijać 10-15 min. przed każdym z posiłków całą szklankę wody. Do tego zadbaj o picie wody pomiędzy posiłkami. Staraj się wypijać 1,5-2l wody dziennie, a zobaczysz różnicę. A co też ważne, zbyt mała ilość wypijanej wody przyczynia się do puchnięcia, nadmiernego gromadzenia wody, przez co możemy ważyć więcej. Koniecznie przeczytaj mój artykuł na temat puchnięcia! Do tego zbyt mała ilość wody osłabia koncentrację i przyczynia się do większego zmęczenia.
5. Zbyt mała kaloryczność diety
Bardzo często zdarza się to na dietach odchudzających! I jest to też jedna z przyczyn niepowodzenia odchudzania czy efektu jojo. Często obserwuję sytuację, że gdy ktoś chce schudnąć, za bardzo na początku ogranicza kalorie, je za mało, a do tego zaczyna się więcej ruszać. Mija drugi, trzeci, czwarty tydzień, aż z dnia na dzień odczuwasz coraz silniejszy głód. Na początku sobie radzisz, trzymasz się, jesteś silna, jednak potem ulegasz. Ciężko z głodem wygrać. Zwłaszcza jak za bardzo ograniczasz sobie jedzenie. W efekcie zaczynasz zjadać więcej, żeby zaspokoić głód, trudno Ci się powstrzymać. Jesteś wymęczona niskokaloryczną dietą i wracasz do punktu wyjścia. To częsty schemat nieudanych prób odchudzania.
A przyczyną jest wyciągnięcie wszystkich asów z rękawa już na samym początku.
Od razu zaczynasz z niskiego pułapu kalorii. Często nawet Panie jedzą poniżej swojego podstawowego zapotrzebowania, więc nic dziwnego, że z czasem zaczyna się pojawiać coraz większy głód. Jak jesz bardzo mało, to normalne, że czujesz się głodna. To fizjologiczna reakcja organizmu. I to głód jest największym wrogiem odchudzania. Dlatego tak ważne, jest zaczynanie odchudzania z jak najwyższą ilością kalorii i w razie potrzeby stopniowe ich zmniejszanie. Ja zawsze swoim Pacjentkom powtarzam, że największym wrogiem odchudzania jest głód. To bardzo trudny przeciwnik. A największym sukcesem odchudzania, jest przeprowadzenie go na jak najwyższej kaloryczności. Dlatego warto być mądrzejszym i zrobić to tak, żeby nie doprowadzać do wielkiego i częstego głodu, przez dobre zbilansowane odżywianie i dobrą kaloryczność.
6. Małe i częste posiłki
Utarło się, że trzeba jeść często, 5 małych posiłków dziennie. Jednak wbrew pozorom to właśnie często się nie sprawdza. I wcale nierzadko trafiają do mnie na konsultację sfrustrowane Panie, że wkurza ich to, że trzeba jeść często i mało. Że nie mają czasu na przygotowanie i zjedzenie 5 posiłków dziennie. Nie najadają się małymi posiłkami. Wolałyby jeść 3 lub 4 większe posiłki. I właśnie nie trzeba jeść 5 posiłków. 3-4 posiłki są w porządku i często właśnie lepiej się sprawdzają! Czemu? Załóżmy, że Twoje zapotrzebowanie to 2000kcal. Gdy jesz 5 posiłków i podzielimy kaloryczność równo, wypada, że każdy posiłek ma 400kcal. Nie jest to wcale tak dużo. Dla wielu osób to dosyć mało. A gdy podzielimy 2000kcal na 3 posiłki, wychodzi nam 660kcal. To już może być porządny i sycący posiłek. Taki posiłek daje na dłużej uczucie sytości i możemy skupić się na innych czynnościach, niż myślenie o kolejnym posiłku za chwilę. I na konsultacjach widzę, że często wiele osób woli jeść mniej posiłków a bardziej sycące. Ja jem 4 lub 3 posiłki dziennie. W tygodniu zazwyczaj 4 posiłki, a w weekend 3 posiłki. Tak mi się najlepiej sprawdza. A jak jest u Ciebie? Ważne jest też, żeby nie omijać posiłków i nie wydłużać za bardzo przerw pomiędzy posiłkami. Zbyt długie przerwy pomiędzy posiłkami mogą doprowadzić do wilczego głodu.
7. Płynne posiłki
Nie wiem, jak Ty, ale ja nie najadam się zupami krem czy koktajlami. Zupy krem, np. krem z dyni bardzo lubię. Koktajle, np. z mrożonych truskawek, banana i mleczka koksowego uwielbiam. Jednak one bardzo mało mnie sycą. Szybko czuję się po nich głodna, dlatego rzadko pojawiają się u mnie w diecie. A Ty jak masz? Sycą Cię zupy krem czy koktajle? Najgorzej jest z różnymi sokami, nawet tymi świeżo wyciskanymi. Że tak powiem, one po prostu przelatują przez nasz układ pokarmy. Nasz układ pokarmowy nie musi tu prawie nic robić. A to natomiast gryzienie dają nam dłuższą i większą sytość. Stały posiłek dłużej się trawi, wypełnia nasz żołądek. Choć to zależy jeszcze jak zbilansujemy taki płynny posiłek. Jeśli do zupy krem dodasz gęste mleczko kokosowe, posypiesz pestkami dyni, a do koktajlu dodasz odżywkę białkową, masło orzechowe i nasiona chia, to takie posiłki sycą dłużej. I mogą być normalnym posiłkiem. Oczywiście są sytuacje, kiedy są wskazania do płynnych posiłków. Jednak gdy zmagasz się z częstym i ciągłym głodem, tu bardziej pomocne będą stałe, nie płynne posiłki i zadbanie o punkt 9 z mojej listy.
8. Monotonna dieta
Monotonna dieta może mieć swoje plusy i minusy. Plusem może być to, że gdy mamy swoje standardowe zestawy posiłków, które są dobrze zbilansowane, smaczne, zawierają wszystkie składniki odżywcze i jemy je zamiennie jest nam dużo łatwiej organizacyjnie. Pracowałam z Pacjentkami, które bardzo lubiły swoją monotonię. Miały np. 4 swoje ulubione śniadania, obiady, kolacje, gotowały na kilka dni i jadły je na przemian. Miały dużo zajęć i bardzo mało czasu, więc taki schemat się u nich sprawdzał. Jednak to co sprawdza się u jednego, niekoniecznie sprawdza się u drugiego. Są osoby, u których mało urozmaicona dieta prowadzi do podjadania, jedzenia różnych dodatkowych przekąsek, częstego zamawiania niezbyt zdrowego jedzenia. Szukają odskoczni, czegoś smakowitego, bo ich dieta jest monotonna i nie do końca smaczna. Zjadając mało smaczne, monotonne jedzenie można się nasycić, jednak nadal możesz mieć ochotę na coś bardziej wyrazistego. I tu myślę, że warto, żebyś się zastanowiła, jak jest u Ciebie i czego Ty potrzebujesz? Czy Twoja dieta jest zbyt monotonna i przez to ciągle czujesz się głodna? Szukasz bardziej smakowitych posiłków? Jeśli tak, warto tu przeorganizować odżywianie, znaleźć kompromis, złoty środek.
9. Brak skupienia na posiłku
To jeden z bardzo ważnych punktów, a niestety w obecnym świecie często lekceważony i pomijany. A w kontekście sytości zadbanie o higienę jedzenia posiłków jest bardzo ważne. Jedząc, skup się na posiłku. Nie rób w trakcie jedzenia innych czynności. Staraj się nie jeść w biegu i na szybko. Zaakceptuj lekkie uczucie głodu. Naucz się wstawać od stołu z lekkim uczuciem niedosytu. Dopiero po chwili dociera do mózgu sygnał, że jesteśmy już najedzeni. A przez brak uważności i skupienia na posiłku często zjadamy więcej niż potrzebujemy. Skupienie na posiłku powoduje, że w ogóle zwracasz uwagę na to, co jesz. Twój mózg rejestruje posiłek. Gdy jesz na szybko, w biegu, pomiędzy innymi czynnościami, czasami nawet nie pamiętasz czy i coś jadłaś. Skupiając się na posiłku poprawisz jakość swojego trawienia, szybciej odczujesz sytość i zmniejszysz ryzyko przejedzenia się, zjedzenia więcej niż potrzebujesz. Wykazano, że skupienie się tylko na jedzeniu i nie wykonywanie w tym czasie żadnych innych czynności daje lepszą i większą sytość, przez co zjadamy mniej i nie podjadamy. Jedzenie lepiej się trawi, przez co lepiej się wchłania, a Ty jesteś lepiej odżywiona. Od zjedzenia posiłku do odczucia sytości mija trochę czasu. Zaczekaj kilkanaście minut po zjedzeniu planowanej porcji posiłku i dopiero wtedy zastanów się czy zjedzenie czegoś jeszcze jest naprawdę konieczne. Czy na pewno jeszcze czujesz się głodna?
10. Słabej jakości sen, zbyt krótki
Sen reguluje hormony głodu i sytości. Niewysypianie się zwiększa głód i apetyt. Zbyt mała ilość snu, słaby sen, zaburza wydzielanie leptyny. Niedobór snu jest związany ze zmniejszeniem stężenia leptyny, hormonu regulującego masę tłuszczową i apetyt oraz zwiększonymi stężeniami greliny, co zwiększa apetyt. Niedobór snu prowadzi do wzrostu masy ciała, poprzez brak kontroli apetytu i większe spożycie energii. Może sama doświadczyłaś tego? Po nieprzespanej nocy czułaś się bardziej głodna? Trudno było Ci się najeść? W badaniach wykazano, że długoterminowy niedobór snu u osoby zdrowej skutkuje podobną glikemią jak u osób z cukrzycą typu 2. Zaniedbanie higieny snu u zdrowych, młodych osób powoduje zwiększenie stężenia glukozy we krwi na czczo w związku też ze zmianami dobowego wydzielania kortyzolu. Według badań skrócenie czasu trwania snu wiąże się ze wzrostem BMI. Przeczytaj w moim artykule o tym, jak zadbać o sen.
Zauważyłaś u siebie, że po słabszej nocy jesteś bardziej głodna?
Ja to bardzo widzę po sobie. Zawsze staram się dbać o sen, rytm dobowy, wysypianie, bo widzę, jak to dobrze wpływa na moje samopoczucie, regenerację organizmu, wydajność pracy w ciągu dnia. Natomiast jak czasami z różnych powodów zarwę noc, nie wyśpię się, słabo śpię, to w ciągu dnia czuję zwiększony głód, mam ochotę zjeść więcej, szukam czegoś słodkiego, czy odczuwam większą potrzebę na kawę. Jak rozmawiam z Pacjentkami na konsultacjach, to też często zauważają to u siebie.
11. Brak odpoczynku
Nie u każdego, jednak dosyć często obserwuję we współpracach z Pacjentkami, że zajadamy zmęczenie. Z tym akurat ja też się zmagałam. Bardzo dużo pracowałam, w tygodniu, w weekendy i zamiast odpocząć, to jadłam. Żeby mieć więcej energii do pracy, do wykonywania różnych zadań i obowiązków. I tu jednocześnie bardzo ważne i trudne jest odróżnić potrzebę odpoczynku od głodu, apetytu. Bardzo ważne jest, żeby nauczyć się odpoczywać. Ja kiedyś miałam bardzo duży problem z odpoczywaniem. Musiałam się tego nauczyć! I musiałam, i chciałam, bo inaczej czułam, że to źle się dla mnie skończy. Teraz jest już naprawdę dużo lepiej. O niebo lepiej! W końcu mogę powiedzieć, że umiem odpoczywać, choć czasami jeszcze nadal muszę uważać. I widzę, że wiele kobiet, które się do mnie zgłaszają na konsultację ma trudności z odpoczynkiem. Nie potrafi odpoczywać. Czuje wyrzuty sumienia jak odpoczywa. I zamiast odpocząć, iść wcześniej spać, zrobić drzemkę, zrobić przerwę, przewietrzyć głowę, to zajada zmęczenie, a często idący za tym stres. Szuka źródła energii w jedzeniu. Oczywiście jedzenie jest źródłem energii, jednak energię daje nam też odpoczynek. Jak z ładowaniem baterii w telefonie. Warto, żebyś się zastanowiła, czy może Ty przypadkiem nie zajadasz zmęczenia? Czy to nie jest temat do przepracowania dla Ciebie?
12. Zaburzenia gospodarki hormonalnej
Zaburzenia pracy tarczycy, insulinooporność, leptynooporność, PCOS, przewaga estrogenowa, zaburzenia miesiączkowania, PMS, to wszystko może powodować, że ciągle czujesz się głodna. Leptynooporność, stale wysoki poziom leptyny, może powodować, że nie odczuwasz sytości, trudno Ci się najeść. Zaburzenia gospodarki cukrowej, hipoglikemia, insulinooporność też mogą przyczyniać się do nadmiernego głodu. Zaburzenia hormonów płciowych, przewaga estrogenowa, PCOS, mogą powodować, że przed miesiączką, w trakcie miesiączki masz wilczy apetyt, co wcale nie jest normalne. Warto tu robić odpowiednie badania hormonalne, żeby sprawdzić, czy przyczyna Twojego ciągłego uczucia głodu nie leży w zaburzeniach hormonalnych. Tu dokładnie nie będę opisywać każdego z tych zaburzeń, znajdziesz potrzebne wskazówki w oddzielnych artykułach klikając w podlinkowane słowa.
13. Podłoże psychologiczne
Spożywanie pokarmów, ciągłe uczucie głodu może mieć także psychologiczne podłoże. Stany takie jak strach, ból, zdenerwowanie, stres mogą spowodować, że przestaniesz odczuwać głód lub wywołać skłonności do nadmiernego jedzenia i przejadania się. Ja na konsultacjach często spotykam się z Paniami, które zajadają stres. Jedzenie pomaga im zmniejszyć stres, napięcie, poprawia samopoczucie, jest źródłem nagrody, pocieszeniem, ukojeniem smutków. Jedzenie tu może pełnić wiele ról i pomagać radzić sobie z różnymi emocjami. Zresztą często jesteśmy tak wychowywani. Dostałaś 5 ze sprawdzianu? Idziemy na lody! Miałaś zły dzień? Jest Ci smutno? Zjedz czekoladę. Znajome jest Ci to? Jednak nie taka jest funkcja jedzenia. Gdy czujesz, że emocjonalne jedzenie, emocjonalny głód, zajadanie stresu dotyczy Ciebie, warto tu skorzystać ze wsparcia np. psychodietetka i/lub psychologa. Pamiętaj, że nie jesteś z tym sama, wiele osób ma takie trudności. Gdy życie kręci się tylko wokół głodu i jedzenia, to znacznie może utrudniać Ci normalne funkcjonowanie. Dlatego zamiast dłużej samej się męczyć, warto zgłosić się po pomoc. Dzięki temu możesz szybciej odzyskać równowagę.
Słodycze?
Natomiast gdy masz tendencję do jedzenia zbyt dużej ilości słodyczy czy słonych przekąsek, zachęcam do obejrzenia mojego filmu w tym temacie. Znajdziesz tam kilka praktycznych wskazówek.
Dlaczego ciągle jestem głodna?
Oczywiście to nie są wszystkie przyczyny ciągłego uczucia głodu. Ja wymieniłam i opisałam krótko kilka najczęstszych. Jednak mogą też wystąpić inne przyczyny i można na ten temat powiedzieć dużo więcej. A Ty zauważasz, któreś z nich u siebie? A może u siebie znalazłaś inne? Daj znać w komentarzu 🙂 I jeśli czujesz, że zmagasz się z nadmiernym głodem, ciągle jesteś głodna, warto się tym zająć. Nie czekaj, aż samo się ułoży. Zacznij działać! Naprawdę nie warto dłużej się męczyć. Wiem, jak tu może być ciężko.
Zaakceptuj uczucie głodu
To normalne, że w różnych sytuacjach czujemy głód. To normalne uczucie. Zaakceptuj czasami lekkie uczucie głodu. Naucz się wstawać od stołu z lekkim uczuciem niedosytu. Dopiero po chwili dociera do mózgu sygnał, że jesteśmy już najedzeni.
Potrzebujesz indywidualnej pomocy i wsparcia?
Masz problemy zdrowotne? Niedoczynność tarczycy? Hashimoto? Zaburzenia gospodarki hormonalnej, problemy z miesiączką, płodnością, PCOS? Umów się na wstępną konsultację ze mną. Dokładnie przeanalizujemy Twoją sytuację zdrowotną, objawy i samopoczucie. Wyznaczymy odpowiednie kierunki i wdrożymy właściwe dla Ciebie działania, żeby poprawić Twoje wyniki badań i samopoczucie 🙂